(Widok na stanowisko bagienne w dolinie Illerup, Dania, za:
„IllerupAadal mod oest” autorstwa Nico-dk (talk) 15:23, 1 June 2011 (UTC) / Nils Jepsen – own photo. Licencja CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:IllerupAadal_mod_oest.jpg#/media/File:IllerupAadal_mod_oest.jpg)
W takich oto przyjemnych okolicznościach przyrody ponad 1700 lat temu, złożono do bagna w starorzeczu rzeki Illerup sławny depozyt broni z okresu wpływów rzymskich. Stanowisko to zlokalizowane jest w pobliżu miejscowości Skanderborg a w Polsce znane jest przede wszystkim chyba ze wspaniałego albumu ilustrującego zabytki i prace archeologiczne na tym stanowisku prowadzone.
Nie jest to jednak jedyne wotywne stanowisko bagienne ze Skandynawii z tego okresu. Samo zaś występowanie tego typu stanowisk jest fenomenem szeroko rozpowszechnionym by wymienić niedawno odkryte stanowisko w Czaszkowie na Mazurach. Tego typu stanowiska z terenów wokół Bałtyku znane są już od neolitu kiedy to dary, składane w taki jeziorze czy bagnie, były bardziej cywilne, potem w epoce brązu stały się niemal wyłącznie militarne – sztylety, miecze, groty z brązu, by zaś we wczesnej epoce żelaza znów stały się darami o charakterze głownie niemilitarnym – zapinki, naczynia, kości zwierzęce. Podczas gdy w okresie wpływów rzymskich i wędrówek ludów – znów dominują ofiary z broni /za: A. Rembisz, Dary wotywne ze środowisk wodnych społeczności południowo-zachodniego pobrzeża Morza Bałtyckiego od późnego neolitu do wczesnej epoki żelaza, „Archeologia epoki brązu i żelaza. Studia i materiały„ t.1 (2009), s. 11-27/
Tego typu pozamilitarne ofiary bagienne znane są choćby Riedstadt-Goddelau wystąpiły materiały z wszystkich epok, a dla epoki żelaza dominują naczynia, ozdoby czy kości zwierzęce, broń jest zaś bardzo nieliczna /za: von Paul W. 1984 Holzbrticken und Opferplatz – im Moor bei Riedstadt-Goddelau, Bundesland Hessen, „Fornvännen” 79/4(1984), s. 221-237/. Ciekawym przykładem jest także dar w postaci kilku wozów a w zasadzie kół od wozów i trudnych w interpretacji elementów drewnianych. Do tego szkielet kobiety, konia i bydła oraz nieliczne inne zabytki /za: S. Kunwald, Der Mooropfer im Rappendam auf Seeland, „Praehistorische Zeitschrift„ t.21 1970, s. 54-88/
W tekście tym chciałbym zająć się kwestią kości końskich odkrywanych w ramach tzw „ofiar bagiennych” z terenów skandynawskich, przede wszystkim zaś z współczesnej Danii. Świadomie pomijam kości końskie odkrywane na takich stanowiskach z terenu Niemiec jak wspomniany już Riedstadt-Goddelau czy Oberdorla /G. Behm-Blancke, Das germanische Tireknochenopfer und sein Ursprung, „Ausgrabungen und funde. Nachrichtenblatt fur Vor- und Fruhgeschichte„, t.10 z.5 (1965), s. 233-239/ gdyż stanowiska te prezentują nieco inne, jak się wydaje rytuały i towarzyszyły im nieco inne wierzenia niż tym skandynawskim w których odkrywamy przede wszystkim broń.Pomijam także odkrywanie szkieletów końskich na cmentarzyskach germańskich z okresu wędrówek ludów – tak razem z człowiekiem jako dar grobowy jak i w odrębnych jamach jako zapewne jakaś ofiara, gdyż jak mi się wydaje również jest to związane z inną formą obrzędowości / B. von Schmidt, Opferplatz und Graberfeld des 6 Jahreshunderts bei Oberwerschen, Kreis Hohenmoseln „Jahresschrift fur Mitteldeutsche Vorgeschichte” t.50 (1966), s. 275 – 28/.
W dalszej części świadomie pomijam dyskusję dotyczącą tego czym właściwie owe ofiary były /C. von Carnap-Bornheim, Die germanische Gefolgschaft. Zur Interpretation der Mooropfer der jüngeren römischen Kaiserzeit in Südskandinavien – Ein archäologischer Diskussionbeitrag. Peregrinatio Gothica III (1992), Oslo, s. 45-52 czy X.P. Jensen, From fertility rituals to weapon sacrifices. The case of the south Scandinavian bog finds/ gdyż w moim przekonaniu może to narzucić pewne schematy interpretacyjne, niekoniecznie mające pokrycie w materiale źródłowym. Choć jak się okaże dalej całkowite pominięcie tej kwestii nie będzie możliwe. Stąd też pierwszą część tej pracy poświecę na analizę dostępnego materiału ostelogicznego – pod względem stosunku płci, struktury wiekowej, przebytych chorób widocznych na kościach , typów morfologicznych etc. Analizy tej nie ograniczę jedynie do populacji koni ale przeprowadzę ją również dla innych gatunków hodowlanych (bydła), co ma umożliwić porównanie teoretycznie rekonstruowanego stada i sposobu traktowania tegoż przez człowieka, z danego stanowiska, do materiału kostnego odkrytego na innych stanowiskach archeologicznych. Pozwoli to na wykazanie istnienia, bądź nie, specyficznych cech materiału osteologicznego ze stanowisk bagiennych. W kolejnej części zaprezentuje tezy odnoszące się do szczątków kostnych koni odkrywanych na stanowiskach bagiennych, pani Monikaander /A. Monikander, Borderland-stalkers and Stalking Horses. Horse Sacrifice as Liminal Activity in the Early Iron Age, „Current Swedish Archaeology” 14 (2006), s. 143-158/ i skonfrontuje je z wykonaną analizą. Warto w tym miejscu dodać, że z różnych powodów ilość analiz archeozoologicznych z terenów Skandynawii jest niewielka – co częściowo jest związane z kwestiami językowymi – a ich jakość bywa bardzo różna. W praktyce w odniesieniu do prezentowanej w tytule problematyki dostępne jest jedynie, bardzo dokładne, opracowanie materiałów ze Skedemosse /J. Boessneck, A von den Driesch-Karpf, N.G. Gejvall, The Archaeology of Skedemosse t3. Die Knochenfunde saeugetieren und vom menschen, Sztokholm 1968/, gdyż informacji zawartych w wydanej po polsku książce o Illerup Adal nie można włączyć do analizy /J. Ilkjaer, Illerup Adal. Czarodziejskie zwierciadło archeologii, Warszawa 2007, s. 104-106/.
(artystyczna wizja składania ofiary z broni do bagna w Illerup, za:
„A Votive offering in Illerup Ådal 1″ by RhinoMind – Own work. Licensed under CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:A_Votive_offering_in_Illerup_%C3%85dal_1.JPG#/media/File:A_Votive_offering_in_Illerup_%C3%85dal_1.JPG)
Analiza danych ze Skedemosse
W tej części swojej pracy chciałbym opisać cechy populacji (Pamiętając przy tym, że to co rekonstruujemy jako jedną populację może w praktyce być sumą wszystkich działań ludzkich związanych ze zwierzętami) koni ze Skedemosse by wskazać ewentualne prawidłowości wedle których dobierano konie składane tu w ofierze, których kości odkryto następnie na tym stanowisku. Podobnie postąpię z populacjami bydła i świń co stanowić ma materiał porównawczy. Cechami do których będę się odnosił jest wiek uboju, płeć, typ morfologiczny oraz występujące patologie.
W przypadku analizy wieku należy zwrócić uwagę na to, że większość danych jakie będziemy w stanie uzyskać, będą bardzo ograniczone – wynika to z tego, że w większości przypadków jesteśmy w stanie określić jedynie czy w danym przypadku zakończył się w pełni proces kostnienia czy nie. Również metoda polegająca na obserwacji starcia szkliwa zębowego, w świetle nowszych badań /Chodzi o sytuację w której dysponujemy jedynie zębami z szczęki lub żuchwy, gdyż wady zgryzu mogą powodować pewne odchylenia od norm, szerzej: R. Bendrey, New methods for the identification of evidence for bitting on horse remains from archaeological sites, „Journal of Archaeological Science” 34 (2007)/, może dawać błędne wyniki. Przyjmując dwie grupy wiekowe – osobniki młode do 3 roku życia i osobniki dorosłe, powyżej 3 roku życia, należy stwierdzić, że zdecydowania większość koni ze Skedemosse należy do kategorii zwierząt dorosłych /J. Boessneck op. cit., s.16-18/ przy czym trzeba odnotować duże różnice wieku, najmłodszy osobnik miał mniej niż 1 roku, najstarszy ok 25 lat i jest to osobnik oznaczony numerem 118. Bardziej szczegółowe dane przedstawiono w tabeli 1 /ibidem, s.17/. Zaprezentowano w niej poszczególne kategorie wiekowe określone przez autorów opracowania, na podstawie stanu uzębienia żuchwy. Przedstawiono tu ilość prawych gałęzi żuchw i lewych gałęzi oraz par – odpowiadających określonej kategorii wiekowej. Z tabeli tej wynika, że najliczniejszą kategorię stanowiły osobniki w wieku 4 – 10 lat, na drugim miejscu osobniki w wieku 10-15 lat a na trzecim zaś te w wieku powyżej 15 lat. Ilość osobników w wieku poniżej 4 lat jest zdecydowanie mniejsza. Taki rozkład wieku wskazywałby na to, że większość koni które złożono tu w ofierze była zwierzętami użytkowanymi do jazdy bądź jako siła pociągowa.
Płeć ustalono na bazie występowania bądź nie kłów i stosunek samic do samców wynosił w przybliżeniu 1 do 1, a konkretnie 14:15 /ibidem, s. 17/.
Konie były najliczniej reprezentowanym zwierzęciem na tym stanowisku (7160 kości) /ibidem, tab.1/, co pozwala na zaobserwowanie istnienia, bądź nie, preferencji części anatomicznych które tu złożono. Obok osobników w miarę kompletnych /ibidem, s.19/, zdecydowana większość to osobniki niekompletne, bądź pojedyncze, luźne kości. Pewnym elementem szczególnym jest większa liczba kości szkieletu kranialnego i dystalnych kości kończyn (śródstopia, śródręcza i paliczki palców) w porównaniu do kości fragmentów dobrze umięśnionych (łopatki, kości udowe, ramieniowe) /ibidem, s.24-30/ – co może być związane z mniejsza atrakcyjnością konsumpcyjną tych części.
Zaobserwowanymi przez badaczy patologiami na kościach końskich były złamania, zmiany patologiczne związane z wiekiem, stany zapalne objawiające się naroślami kostnymi i szpat, częstokroć powodujący zrośniecie się połączeń stawowych kości stępu z kośćmi śródstopia lub śródręcza /ibidem, s.46-47/.
Wyniki te wskazują, że konie złożone w ofierze w Skedemosse nie były dobierane pod względem płci, gdyż stosunek samic do samców wynosi niemal 1 do 1. Nie preferowano też koni młodych, a większość odkrytych tu koni była w wieku wskazującym na normalne ich wykorzystanie. Jednocześnie obecność koni bardzo młodych – mniej niż rok życia, wskazuje że nie mamy tu do czynienia z ofiarą złożoną z koni pokonanych wojowników. Konie w tym wieku nie mogły jeszcze służyć żadnym utylitarnym celom i sprowadzono je na miejsce najprawdopodobniej specjalnie na akt ofiarny. Występowanie osobników starych i bardzo starych oraz występowanie śladów schorzeń wskazują, że być może mamy do czynienia z ofiarą z koni których wartość użytkowa była niska – czy to ze względu na wiek i „wyeksploatowanie” zwierzęcia czy też ze względu na jakieś schorzenia uniemożliwiające jego normalne wykorzystanie.
Pewną pomocą może być analiza populacji drugiego najliczniej (6610 kości) reprezentowanego zwierzęcia na stanowisku w Skedemosse czyli bydła. Jeśli idzie o stosunek płci to na bazie morfologii możdżeni ustalono, że stosunek samic do samców wynosi 8 do 2, na bazie morfologii miednicy ten stosunek wynosi 15 do 7, natomiast analiza współczynników wielkościowych kości śródręcza wskazuje na obecność w materiale 24 samic, 8 samców i 1 kastrata. Zbliżone wyniki (24 samice, 7 samców i 3 osobniki o płci niepewnej) dała analiza współczynników wielkościowych kości śródstopia /ibidem, s. 43/. Wyraźnie widać więc dominację w materiale samic.
W tabeli 2 /ibidem, s.44 tab.9/, przedstawiono wiek bydła na bazie analizy zębów z żuchwy.
Zdecydowana większość osobników mieściła się w przedziale wiekowym 1.5 roku do 5 lat /ibidem, s.43-45/, przy czym najliczniejsza kategorię stanowiły osobniki w wieku ponad 2.5 roku, warto też odnotować, że odkrywano zęby bydlęce które mogłyby wskazywać na zdecydowanie starszy wiek niż ponad 2.5 roku.
Podobnie jak w przypadku koni, odkrywamy tu zarówno całe osobniki jak fragmenty oraz pojedyncze kości, przy czym znów jak w przypadku koni, więcej jest kości szkieletu kranialnego i kości fragmentów dystalnych kończyn (piszczel, kości śródstopia etc) w porównaniu do części dobrze umięśnionych takich jak łopatki czy kości udowe.
Morfologicznie populacja bydła ze Skedemosse była stosunkowo jednorodna, z różnicami wysokości między osobnikiem najwyższym i najniższym sięgającymi ok 10 cm, z wyjątkiem osobnika kastrowanego wyraźnie wyższego.
Zarówno dobór płci jak i analiza wieku pozwalają wysnuć dwa przypuszczenia, mianowicie albo zwierzęta te pochodzą z hodowli nastawionej przede wszystkim na produkcję mleczna albo też są to zwierzęta już w taki czy inny sposób „wyeksploatowane”, przy czym obie te możliwości nie wykluczają się wzajemnie.
W przypadku koni można zaryzykować sugestię, że w rytuałach/rytuale ofiarnym uczestniczyły głównie zwierzęta o niskiej dla człowieka wartości – stare, schorowane, o ograniczonej ruchomości etc których strata dla człowieka miała mniejsze znaczenie ekonomiczne. Natomiast w przypadku bydła nie można mieć pewności czy decydowało tu, podobnie jak u koni, „wyeksploatowanie” danego osobnika czy też nastawienie lokalnej hodowli na produkcję mleczną.
(plan i rekonstrukcja miejsca centralnego-świątyni w Uppakra, za:
„The tempel of Uppakra Sweden 2″ by Sven Rosborn – Own work. Licensed under CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:The_tempel_of_Uppakra_Sweden_2.jpg#/media/File:The_tempel_of_Uppakra_Sweden_2.jpg)
Uppakra
Chciałbym teraz przejść do analizy kości końskich i bydlęcych ze stanowiska w Uppakra oraz do porównania materiału archeozoologicznego z tego stanowiska i Skedemosse. Stanowisko to, a konkretnie odkryty tu duży dom, interpretowany jest jako świątynia i swoiste miejsce centralne /L. Larsson, A Ceremonial Building as a „Home of the Gods’? Central buildings in the central place of Uppakra, „Schriften des Archaologischen Landesmuseums” t.6 2011, s. 189-206/. W trakcie prowadzonych tu badań odkryto w owym budynku dużo kości zwierzęcych, który to materiał doczekał się solidnego opracowania archeozoologicznego /L. Nilsson, Animal husbandry in Iron Age Uppakra, „Uppakrastudier” t.6 2002, s. 89-103/. Materiał ten podzielony został chronologicznie na część datowaną na okres rzymski oraz część z okresu późnego, obejmującego okres Wędrówek Ludów i Wendel.
Pierwszą, rzucającą się w oczy, różnicą między danymi uzyskanymi na podstawie szczątków zwierzęcych z Uppakra a Skedemosse jest inna pozycja kości końskich. W Skedemosse była to najliczniejsza kategoria, natomiast w Uppakra konie są na czwartej pozycji z 43 kośćmi w okresie rzymskim i 50 w okresie późnym. Najliczniejsza kategorią jest bydło z odpowiednio 1189 i 1626 szczątkami, następnie owca/koza (odpowiednio 860 i 1409) oraz świnia (508 i 1692 kości). W przeciwieństwie więc do Skedemosse konie były tu dodatkiem do odprawianych obrzędów a nie głównymi zwierzętami ofiarnymi. W związku z małą ilością kości końskich autorka zaznacza jedynie, że dużo jest wśród nich kości śródręcza /ibidem s.99/.
Pozostaje zatem, w związku z brakiem danych szczegółowych co do koni oraz jego nikłą rolą, sprawdzenie czy sposoby traktowania bydła w obu tych miejscach były zbliżone czy też różne. Ustalenia płci wskazują, że w obu badanych okresach na stanowisku było zdecydowanie więcej samic niż samców, w obu jednak przypadkach seria danych była niewielka – dla okresu późniejszego sześć wyników a dla wcześniejszego jeden /ibidem, s.93/. Na podstawie tak niewielkiej liczby danych ciężko wyciągać jakieś bardziej szczegółowe wnioski.
Zdecydowanie więcej danych uzyskano w przypadku analizy wieku. Okazuje się, że zdecydowana większość osobników z Uppakra to osobniki w wieku mniej niż 3 lat (w kategorii wiekowej od 1 roku do 1.5 roku mieści się 100 osobników a w kategorii od 2 do 3 lat – 90, zaś w kategorii wiekowej powyżej 3 lat jedynie 40 osobników), w okresie późniejszym ulega to pewnej zmianie – nadal dominują osobniki z kategorii najmłodszej 992 sztuki) ale dwie pozostałe kategorie wiekowe uzyskały takie same wyniki (po 60 osobników) /ibidem, s.94/. Wyraźnie widoczna jest zatem zmiana w stosunku do materiału ze Skedemosse, polegająca na tym, że zwierzęta zabijano tu w znacznie młodszym wieku. Wynikać może to z kilku przyczyn – przede wszystkim z różnej strategii ekonomicznej hodowców bydła – w przypadku Skedemosse mielibyśmy hodowle bardziej nastawioną na produkty mleczne i ew. siłę pociągową (na co wskazuje występowanie kości zwierząt kastrowanych), zaś w Uppakra, zwłaszcza w okresie rzymskim byłaby to hodowla nastawiona przede wszystkim na pozyskanie mięsa. Różnica ta może też wynikać z jakichś nakazów natury religijnej – ograniczających wiek do którego można było złożyć zwierzę na ofiarę. Może to być związane też z przypisywaną mięsu młodych osobników, większą wartością /M. Kokoszko, Ł. Erlich, Rola mięsa w diecie późnego antyku i wczesnego Bizancjum na podstawie wybranych źródeł literackich. Część 1: zwierzęta hodowlane w sztuce kulinarnej oraz w teorii dietetycznej, „Piotrkowskie Zeszyty Historyczne” t.12 (2011), s. 31-32 – tekst powstał co prawda dla innego kręgu kulturowego i wyłącznie w oparciu o źródła pisane, przez co nie ustrzegł się pewnych błędów i wypaczeń, to pozwala w pewien sposób uzmysłowić sobie społeczną wartość odpowiednich rodzajów mięsa w epoce późnego antyku/. Przyczyn może być oczywiście więcej.
Podobny jest też rozkład ilości poszczególnych części anatomicznych – dominują zdecydowanie szczątki związane z szkieletem kranialnym, zdecydowanie mniej jest zidentyfikowanych kości związanych z częściami dobrze umięśnionymi takimi jak łopatki czy kości udowe oraz więcej jest kości śródręczy czy paliczków palców. Podobnie wygląda to zarówno w okresie rzymskim jak i w okresie późnej epoki żelaza. W schemat ten nie wpisują się kości kręgosłupa oraz żebra, co, przynajmniej w odniesieniu do tych drugich, może wynikać z ich rozdrobnienia /ibidem, s.95-97/. Duża liczba szczątków szkieletu kranialnego może wynikać nie tylko z specyficznego traktowania fragmentów mniej atrakcyjnych konsumpcyjnie ale i z tendencji czaszek do rozpadania się na wiele fragmentów w trakcie procesów postdepozycyjnych.
Analiza materiałów ze stanowisk osadowych
Chciałbym teraz odwołać się do wybranych przykładów stanowisk osadniczych po to by wskazać na podobieństwa i różnice między materiałem ze stanowisk osadowych i Skedemosse czy Uppakra. Ma to na celu wskazanie czy istnieją różnice między zwykłymi stanowiskami osadowymi a stanowiskami o jednak odmiennym, kultowym charakterze – jeśli idzie o teoretycznie rekonstruowane stada zwierząt i ich traktowanie. Pierwszy to tekst pani Peterssen /M. Peterssen, Animal husbandry and social hierarchies in Östergötland in the Pre Roman Iron Age [w:] PECUS. Man and animal in antiquity. Proceedings of the conference at the Swedish Institute in Rome, September 9-12, 2002, pod red. B. Frizell, Rzym 2004/, w którym autorka stawia sobie za cel porównanie dwóch materiałów osteologicznych z farm z okolic Abbetrop, datowanych na okres od ok 400 przed Chrystusem do 200 AD, po to by wskazać zależności między nimi i ich układ hierarchiczny. Przyjęta metoda i wyciągnięte wnioski są w mojej opinii nieco kuriozalne, mimo to jednak pracę tę można wykorzystać przy porównaniu udziału kości końskich w materiale osteologicznym.
Autorka przywołuje następujące stanowiska z interesującego nas odcinka czasu – Abbetorp obszar 10 – duża farma, Abbetorp obszar 11 – mała farma, stanowisko RAÄ 89, Högby sn datowane na wczesny okres rzymski i RAÄ 162, Linköpings stad datowane na okres rzymski i okres wędrówek ludów.
W przypadku Abbetrop – obszar 10 największy udział w materiale osteologicznym (spośród zwierząt udomowionych) miały szczątki bydła – 77 % na drugim miejscu były szczątki końskie – 18%, w przypadku obszaru 11, dalej dominowały szczątki bydlęce – 50% a na drugim miejscu końskie – 39%. W pozostałych dwóch przypadkach wzorzec wysokiego udziału szczątków końskich nie powtarza się – na stanowisku RAA 89 konie są na czwartym miejscu – dominuje bydło 38% a na drugim miejscu były małe przeżuwacze – 36%, konie stanowiły jedynie 4% i były na czwartym miejscu. Bardzo podobnie była na stanowisku RAA 162. Warto też dodać, że w Abbetorp warto też odnotować duży udział zębów w cytowanych przez badaczkę materiałach, w przypadku Abbetorp obszar 10 stanowiły one nawet 94% całego materiału /ibidem s. 224/.
Drugim stanowiskiem do którego chciałbym się odwołać jest tekst pani a Godfredsen /A. B. Godfredsen, Dyreknoglerne fra jernalderpladsen Seden Syd, OBM 9882, Z.M.K. 33/2001, Seden sogn. En værksteds-, fiske- og handelsplads fra det 4.-5. årh. e. Kr. Endelig afrapportering – http://snm.ku.dk/archaeoscience/pdf/Dyreknoglerne_fra_jernalderpladsen_Seden_Syd__OBM_9882_.pdf/. Stanowisko OBM 9882, którego dotyczy to opracowanie, badane było przez pana M. Henriksena z Muzeum Miejskiego w Odense w latach 1997 – 2004 i jest datowane na IV-V wiek AD. Opracowanie archeozoologicznego odkrytego materiału jest bardzo dobre lecz jego wykorzystanie utrudnia język. Najliczniejsze na stanowisku, spośród ssaków udomowionych, są szczątki świni – 1042 sztuki, na drugim miejscu zaś są kości bydła 1039 sztuk. Koń zajmuje odległe miejsce z 64 kośćmi /ibidem s.3/. Z powodu skromnej ilości szczątków kostnych końskich nie uzyskano wielu danych dotyczących tego zwierzęcia. W przypadku bydła warto zwrócić uwagę na rozkład wieku uboju tego gatunku – posiada on dwa szczyty w grupie wiekowej ok 1-2 lat (44%) oraz w grupie wiekowej 6-8 lat (30%) /ibidem, s.12/. Jest to wynikiem najprawdopodobniej tego, że część mieszkańców osady hodowało bydło w celu pozyskania głownie mięsa, część zaś ze względu na chęć pozyskania mleka i/lub siły pociągowej.
Te przykłady wskazują, że tak duża liczba kości końskich na stanowisku w Skedemosse jest sytuacją zupełnie wyjątkową gdyż na innych stanowiskach bagiennych nie odnotowano aż tak dużej ilości kości końskich, np w Ejsbol kości końskich nie odkryto w ogóle /M. Orsens, Ejsbøl : Waffenopferfunde des 4.-5. Jahrh. nach Chr. Nordiske fortidsminder. Serie B11, s.155-162/. Jednocześnie trzeba podkreślić, że jest to jedyne odstępstwo od pewnych norm. Zarówno traktowanie szczątków kostnych – czy to koni czy bydła, jest dość typowe i spotykane zarówno na stanowiskach osadowych i kultowych na terenie Skandynawii. Co do cech jakimi kierowano się dobierając zwierzęta na ofiarę więcej, jak mi się wydaje, da się powiedzieć o ofiarach z bydła. Tu można przyjąć, że dobór ten odpowiadał strategii ekonomicznej hodowców którzy stanowili „zaplecze” danego ośrodka kultowego. Jeśli nasza ludność nastawiona była na wykorzystywanie głównie przetworów mlecznych to i na stanowisku kultowym będziemy znajdować raczej kości osobników nieco starszych i w jakichś sposób już wyeksploatowanych – jak w Skedemosse. Jeśli zaś hodowla ludności zaplecza takiego stanowiska nastawiona będzie bardziej na pozyskanie mięsa – wtedy będziemy znajdować szczątki osobników raczej młodszych – jak w Uppakra.
W przypadku koni jedynym dającym się wyróżnić kryterium doboru – było „wyeksploatowanie” zwierzęcia i jego dalsza, ograniczona przydatność, czy to z powodu wieku czy to schorzeń takich jak szpat.
Ta duża ilość kości końskich na stanowisku w Skedemosse stała się przyczyną powstania ciekawej teorii mającej wyjaśniać nie tylko powody tak dużej ilości kości końskich na tym stanowisku ale też opisywać rytuał który do tego doprowadził.
Teoria Monikander
Swoją teorię na temat przyczyn obecności kości końskich w Skedemosse ale i innych stanowiskach bagiennych z terenów Skandynawii, pani Monikander opublikowała po raz pierwszy w 2006 roku /A. Monikander, Borderland-stalkers and Stalking Horses. Horse Sacrifice as Liminal Activity in the Early Iron Age, „Current Swedish Archaeology” 14 (2006), s. 143-158/ w formie artykułu i następnie rozwinęła ja w swojej książce z roku 2010 napisanej w języku szwedzkim, ale ze streszczeniem po angielsku /A. Monikander, Vald och vatten. Vatmarkskult vid Skedemosse under jarnaldern. Stockholms studies in Archaealogy 52 (2010), s. 96-99/.
W swoim artykule autorka porusza wiele kwestii – na początku wspomina ona o średniowiecznym podziale ziem skandynawskich na diecezje i o dyskusji czy granice owych jednostek administracyjnych odpowiadają wcześniejszym granicom pogańskich jednostek plemiennych czy też nie. Dochodzi ona do wniosku, że te granice mogą, choć nie musza, się pokrywać w przypadku granic opartych o jakieś naturalne przeszkody takie jak bagna.
Następnie płynnie przechodzi do opisu dyskusji dotyczącego kwestii tak ulotnej jak pojmowanie świata przez ludność społeczności pogańskich ze skandynawskiej epoki żelaza. Autorka zgadza się, że binarna opozycja świat znany – świat obcy jest zbyt dużym uproszczeniem, mimo to akceptuje pogląd pozwalający mówić o istotach obcych, spoza świata znanego.
Kategoryzuje ona, na tej podstawie, bagna i różnego typu mokradła jako inny świat czy świat zewnętrzny. Podkreśla przy tym, że miejsca takie często stanowiły granice między jakimiś jednostkami plemiennymi /A. Minikander, Borderland-stalkers… s. 145/. Takie miejsca miały być początkiem świata obcych, innej rzeczywistości.
(manuskrypt opowieści o Beowulfie, za:
„BLBeowulf” by Unknown medieval – British Library (Manuscripts blog). Licensed under Public Domain via Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:BLBeowulf.jpg#/media/File:BLBeowulf.jpg)
Po tej konstatacji przechodzi do analizowania poematu Beowulf ze względu na to, że jest to jedno z najstarszych źródeł mogących nam powiedzieć coś o tym jak pogańscy Germanie postrzegali właśnie mokradła, bagna czy zbiorniki wodne. Kluczową postacią jest tu potwór Grendel mieszkający właśnie na dnie bezdennego jeziorze. Ma to być postać strzegąca, w pewien sposób, granicy między światem ludzi i bogów.
(Potwór Grendel, rysunek J.R. Skelton, za:
„Stories of beowulf grendel” by J. R. Skelton – Marshall, Henrietta Elizabeth (1908) Stories of Beowulf, T.C. & E.C. Jack. Licensed under Public Domain via Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Stories_of_beowulf_grendel.jpg#/media/File:Stories_of_beowulf_grendel.jpg)
W dalszej części pracy autorka omawia przykłady ofiar z koni w środowisku bagiennym ze Skandynawii – Valmose na Zelandii, Hjortspring, Skedemosse oraz wspomina o Illerup Adal i Nydam. Autorka wskazuje też, że szukano w literaturze naukowej analogii do rytuałów znanych z materiałów etongraficznych dotyczących ludów współczesnej Syberii /np. T. Minniakhmetova, Sacrificial rites of the Udmurts on the eastern Bank of river Kama, „Folklore” t.17 (2001) s.107-119 – tam dalsza literatura/. Anne Monikander podkreśla specjalne traktowanie kości czaszki, ogona i kopyt, oraz, że w środowisku bagiennym ofiary ze zwierząt to przede wszystkim konie /A. Monikander, Borderland-stalkers…, s.146 – 147/, co stoi w sprzeczności choćby ze stwierdzonym już tu brakiem kości tego gatunku na stanowisku w Ejsbøl .
Następnie autorka opisuje stwory z mitologii nordyjskiej związane z szeroko pojętymi granicami – jak np węża otaczającego świat. Wąż ten należy i do świata porządku i świata chaosu i nie należy jednocześnie do żadnego z nich – jest to stwór graniczny.
Następnie autorka stwierdza, że najczęściej prezentowanym na brakteatach stworzeniem jest koń czy też rogaty koń. Przedstawia też istniejące w literaturze interpretacje tych przedstawień. Ważnym elementem jej rozważań jest wystający, z pyska koni, przedmiot który bywa interpretowany jako język. W przekonaniu autorki jest to ogon konia. Poprzez włożenie końskiego ogona w pysk zwierzęcia – ma ono symbolizować węża gryzącego własny ogon a więc ma symbolizować stwora granicznego, strażnika /ibidem s. 153/. Podobna sytuacja ma być odkrywana własnie na stanowiskach bagiennych (zwłaszcza w Hjortspring) gdzie czaszki, kości części dystalne kończyn i ogony bywały odkrywane razem. W ten sposób magicznie taki złożony w ofierze koń transformował się w zwierze strzegące granicy między światami i kontrolował groźne moce.
Jak sama autorka przyznaje, słabą stroną jej propozycji jest to, że jedynie na stanowiskach w Hjortspring i Rislev odkryto ślady mogące wskazywać na jakieś manipulacje w okolicach czaszki końskiej (czyli owo włożenie końskiego ogona do pyska zwierzęcia) oraz to, że zwierzęta na stanowiskach były zabijane w różny sposób, czasem taki który nie pozostawiał widocznych śladów /ibidem, s. 154/. Autorka tłumaczy to różnym datowaniem tych stanowisk – z biegiem czasu rytuał miał stawać się coraz bardziej brutalny.
W swojej pracy z 2010 roku autorka /A. Monikander, Våld och vatten … s.98/ nieco swoją wizję modyfikuje. Dalej uważa, że koń był najpopularniejszym zwierzęciem ofiarnym na stanowiskach bagiennych, dodaje jednak, że konie złożone w ofierze w Skedemosse w ramach składania ofiary uczestniczyć mogły w rytualnym wyścigu wokół jeziora. Potwierdzać to mają dane lingwistyczne – skeið to słowo oznaczające wyścig a od niego ma wywodzić się nazwa Skedemosse. Autorka pisze o owym wyścigu mimo tego, że jak sama pisze – przynajmniej 50% koni złożonych tu w ofierze cierpieć miało na szpat – chorobę ograniczająca ruchomość w stawach.
(domniemane przedstawienie Odyna na Sleipnirze, za:
„Ardre Odin Sleipnir” by Unknown – en:Image:Ardre Odin Sleipnir.jpg. Licensed under Public Domain via Wikimedia Commons – http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Ardre_Odin_Sleipnir.jpg#/media/File:Ardre_Odin_Sleipnir.jpg)
Teoria ta, przedstawiona w artykule z 2006 roku i nieco zmodyfikowana w pracy z 2010, jakkolwiek bardzo ciekawa i erudycyjna ma kilka wad, poza tymi które wymienia sama badaczka. Pomysł z wyścigiem końskim wokół Skedemosse jest chybiony nie tylko z powodu zmian patologicznych (szpat czy złamania) ale i wieku koni – konie w wieku mniej niż 1 rok nie nadają się do przeprowadzenia jakiegokolwiek wyścigu a kości takich sztuk też tu odkrywano. Autorka ma oczywiście racje gdy pisze, że szpat dotyczy dziś głównie koni sportowych (w tym wyścigowych) ale są to w zasadzie jedyne tak intensywnie eksploatowane dziś konie co sprzyja powstawaniu wszelkiego rodzaju mikrourazom które w połączeniu z niewłaściwymi warunkami w stajni oraz przeciążeniem sezonem wyścigów i brakiem właściwej regeneracji mogą prowadzić do tego schorzenia. Wysoki odsetek zwierząt chorych i występowanie zwierząt bardzo młodych pozwalają, moim zdaniem, odrzucić tezę o rytualnym wyścigu wokół Skedemosse.
Zastrzeżenie budzi też duży rozrzut geograficzny poszlak na które powołuje się autorka. Taki sposób zbierania poszlak nie uwzględnia możliwych lokalnych różnic w sferze postrzegania świata czy też w sferze kultowej. Na to, że takie lokalne warianty w odniesieniu do koni występowały, wskazuje fakt, że na stanowisku w Ejsbøl (co parokrotnie już tu podkreślono) kości tego zwierzęcia nie odkryto. Dotyczy to też sposobu traktowania zwierząt – w samym Skedemosse są osobniki w miarę kompletne ale i takie które reprezentuje jedynie parę kości.
Jeśli rytuał opisany przez panią Monikander rzeczywiście miał prowadzić do powstania jakiegoś magicznego strażnika granicy trudno też wytłumaczyć widoczne na kościach końskich, ślady skórowania i obróbki rzeźnej /J. Boessneck, op. cit. s. 30-32/. Czy takie magiczne stworzenie można zjeść? Zastanawiające jest też to, że w sposób specyficzny miały być traktowane czaszki, ogon i kopyta. O ile w pełni zrozumiałe jest, że wsadzenie ogona w pysk konia miałoby nawiązywać do owego mitycznego węża który zagryza własny ogon i tym samym tworzy granice świata o tyle dziwne jest specjalne potraktowanie także kości dolnych części nóg konia. W gruncie rzeczy nie są one w takim rytuale potrzebne.
Zastanawiające byłoby też to, że w Skedemosse bardzo podobny ilościowy rozkład kości mamy u koni i w przypadku bydła, co jest efektem chyba identycznego potraktowania zwierząt tych gatunków.
Z tych powodów uważam, że tezy pani Monikander należy odrzucić.
Podsumowanie
Po odrzuceniu propozycji szwedzkiej badaczki należy zastanowić się co sprawiło, że kości końskie w Skedemosse to najliczniejsza kategoria w materiale osteologicznym. Jest to sytuacja dość niezwykła, jak wskazywały na to przykłady innych skandynawskich stanowisk czy to osadniczych czy kultowych.
Pewnej wskazówki dostarcza analiza szczątków bydlęcych ze Skedemosse i innych stanowisk. Ilość poszczególnych części anatomicznych wskazuje na to, że niezależnie od typu stanowiska wszędzie tusze zwierzęca traktowano podobnie. Różnice między stanowiskami względem rozkładu kategorii wiekowych są wynikiem najprawdopodobniej różnej strategii ekonomicznej ludności stanowiącej zaplecze danego ośrodka. Podobne traktowanie szczątków kostnych zanotowano też na stanowiskach kultowych odkrywanych na terenie współczesnych Niemiec, np w Oberdorla /G. Behm-Blancke, Das germanische Tireknochenopfer und sein Ursprung, „Ausgrabungen und funde. Nachrichtenblatt fur Vor- und Fruhgeschichte”, t.10 z.5 1965, s. 233-239 /, co wskazuje na pewne interregionalne, zewnętrzne, podobieństwa rytuałów.
W przypadku koni w Skedemosse możemy sugerować, że konie dobierano pod względem dalszej ich przydatności jako siły trakcyjnej – a w zasadzie ograniczonej przydatności czy to z powodu wieku, czy zmian chorobowych widocznych na kościach. Przeznaczanie na rytuał ofiarny koni wyeksploatowanych w połączeniu z dużą grupą koni stosunkowo starych w pewien sposób podkreśla też wysoką wartość tego zwierzęcia dla ówczesnych ludzi. To wszystko zaś pozwala przypuszczać, że zbiór kości końskich nie powstał w wyniku jednorazowego, masowego aktu ofiarnego ale poprzez cyklicznie powtarzany rytuał, będący specyficznym dla tego miejsca – na co z kolei wskazuje brak analogii dla tak dużej ilości kości końskich w materiale archeozoologicznym. Jaki był to jednak rytuał, do jakich sił skierowany, być może będziemy w stanie ustalić dzięki przyszłym odkryciom.
Na zakończenie chciałbym zachęcić do zajrzenia na forum do tematu poświęconego własnie owym ofiarom z koni:
http://forum.historia.org.pl/topic/15869-ofiary-bagienne-z-koni/
Komentarze